Berlin i ja. Emigracja. Życie w Berlinie.
Wpisy
Unknown
„Tożsamość” to niezły thriller z 2011 roku, którego akcja rozgrywa się w Berlinie. Doktor Martin Harris (Liam Neeson) przylatuje do stolicy Niemiec wraz z żoną i ulega wypadkowi. Po wyjściu ze szpitala odkrywa, że jego tożsamość przejął inny mężczyzna. Dla Harrisa rozpoczyna się niebezpieczna walka o odzyskanie własnego życia. Czy mu się uda?
Film trzyma w napięciu, a miasto służy w nim za nadające grozy tło. Berlin jest w thrillerze mroczny, zimny, nieprzyjemny i niebezpieczny. W takim mieście nie chciałabym mieszkać!
P.S. W końcu zobaczyłam, jak hotel Adlon wygląda w środku (o ile to jest on). ;)
W dobrych zamierzchłych czasach, kiedy jeszcze cała moja rodzina mieszkała w jednym domu, w jednym kraju, utarł się zwyczaj, że w Tłusty Czwartek nasza ulubiona sąsiadka Pani Aniela przynosiła nam cztery (po jednym dla każdego) ze swoich – najlepszych we wsi – okrągłych pączkowych cudności. Później, gdy wyemigrował brat, przynosiła ich trzy. Kiedy kilka lat temu, już z Berlina zadzwoniłam do rodziców i usłyszałam, że w tym roku dostali od Pani Anieli tylko dwa pączki, popłakałam się z żalu i tęsknoty.
Podzieliłam się swoim smutkiem ze Zdobywcą, a on wróciwszy z pracy wręczył mi zawiniątko z dwoma świeżutkimi pączkami zwanymi tutaj Berliner Pfannkuchen (lub Berliner lub Pfannkuchen ;)). Nie dorastają one oczywiście Pączkom Pani Anieli do tej jasnej kreski na brązowym brzuszku, ale i tak byłam szczęśliwa!
Tak narodziła się nowa tradycja. W ubiegłym roku poszłam o krok dalej i wkroczylam do biura Zdobywcy z paczką pączków – po jednym dla każdego pracownika. Dziś już teraz cieszę się na wieczorny pakuneczek zawierający niemieckie pączki w odpowiedniej liczbie trzech. :)
Czy Wam również udaje się świętować ten radosny dzień poza granicami Pączkolandu?
Wczoraj (09.02.2012) w Berlinie rozpoczął się i potrwa do 19. lutego jeden z ważniejszych festiwali filmowych na świecie – 62. Berlinale. Program jest jak zwykle niezwykle interesujący – do przejrzenia tutaj!
Bardzo żaluję, że w tym roku, z racji pracy nad ważnym i miłym projektem, nie będę mogła wybrać się na żaden seans. Nadal z wielką przyjemnością wspominam Berlinale roku 2009 i 2010!
Na stronie Polskiego Instytutu zapoznać się można z listą trzynastu polskich filmów, które będą pokazywane w ramach tegorocznego festiwalu.
Bakterielle Infektion - Großstadtleben
Dziś trochę berlińskiego klimatu. W te mrozy nie wychodzę z domu, więc przynajmniej tak sobie metrem pojeżdżę. O, w clipie (pod koniec) nawet „moje strony” – U2 na Eberswalder Str. Na lewo Pappelallee, na prawo Kastanienallee.
Wiosno, przybywaj!
Kot w pustym mieszkaniu
Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Wisława Szymborska
(02.07.1923 - 01.02.2012)
Katze in der leeren Wohnung
Sterben – das tut man einer Katze nicht an.
Denn was soll die Katze
in einer leeren Wohnung.
An den Wänden hoch,
sich an Möbeln reiben,
Nichts scheint hier verändert,
und doch ist alles anders.
Nichts verstellt, so scheint es,
und doch alles auseinandergeschoben.
An den Abenden brennt die Lampe nicht mehr.
Auf der Treppe sind Schritte zu hören,
aber nicht die.
Die Hand, die den Fisch auf den Teller legt,
ist auch nicht die, die es früher tat.
Hier beginnt etwas nicht
zur gewohnten Zeit.
Etwas findet nicht statt,
wie es sich gehörte
Jemand war hier und war,
dann aber verschwand er plötzlich
und ist beharrlich nicht da.
Alle Schränke durchforscht.
Alle Regale durchlaufen.
Unter die Teppiche gekrochen und nachgesehen.
Sogar trotz des Verbots
die Papiere durcheinandergeworfen.
Was bleibt da noch zu tun.
Schlafen und warten.
Komme er nur,
zeige er sich.
Er wird schon sehn.
Einer Katze tut man so etwas nicht an.
Sie wird ihm entgegenstolzieren,
so, als wollte sie`s nicht,
sehr langsam,
auf äußerst beleidigten Pfoten.
Zunächst ohne Sprung, ohne Miau.
(tłum. Karl Dedecius)
W północnym Pankow, niedaleko malowniczego parku Bürgerpark Pankow znajduje się budynek w pełni poświęcony polskiej historii, o którym wie niewielu przedstawicieli berlińskiej Polonii. Na dodatek nie jest to zaśniedziałe muzeum, a tętniące życiem Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk.
Ta poważna instytucja powstała w październiku 2006 roku i, jak czytamy na stronie, jej głównym zadaniem jest „badanie historycznych i współczesnych aspektów stosunków polsko-niemieckich w kontekście europejskim”. Historycy CBH pracują nad takimi projektami jak np. zakończony w 2009 roku pamiętną wystawą „My, berlińczycy! Polacy w rozwoju Berlina (XVIII – XXI wiek)” czy aktualny „Polsko-niemieckie miejsca pamięci”. Prace badawcze dokumentowane są w publikacjach. Jedną z nich jest przedstawiana już przeze mnie książka „Berlin. Polnische Perspektiven 19.-21. Jahrhundert”.
Na szczególną uwagę zasługuje ciągle rozwijająca się naukowa biblioteka prezencyjna skupiająca zbiory dotyczące historii Polski i Niemiec oraz ich wzajemnych relacji.